Wszystko zależy od tego, czy awaria akumulatora zaskoczyła nas pod domem, w mieście czy też w dalekiej w trasie. W każdym przypadku warto mieć przy sobie kable rozruchowe, które pozwolą doraźnie uruchomić samochód i uniknąć zamawiania lawety. Następnie należy zdiagnozować przyczynę usterki by podjąć właściwe i ekonomiczne działanie.
Co zrobić z rozładowanym akumulatorem?
Jeśli awaria ma miejsce pod domem, powinniśmy od razu sprawdzić stan akumulatora. W tym celu wystarczy użyć miernika elektrycznego zwanego multimetrem. Napięcie spoczynkowe powinno wynosić nie mniej niż 12,5 V – jeśli wynosi poniżej 10,5 V, trzeba akumulator wymienić. Prąd do rozruchu możemy chwilowo zaczerpnąć z samochodu uprzejmego sąsiada lub podładować akumulator prostownikiem – przynajmniej przez 15 min. Następnie, po uruchomieniu silnika, udać się w dłuższą, choćby półgodzinną trasę, aby uzupełnić energię dzięki alternatorowi. Jeśli nie ma takiej możliwości, warto umówić sprawdzenie stanu akumulatora lub wymianę przez wyszukiwarkę Motointegrator.
Dlaczego akumulator się rozładowuje?
Awaria akumulatora może wynikać z jego uszkodzenia, ale również z wielu innych przyczyn. Do najczęstszych należą: włączone na noc światła, niedomknięte drzwi lub uszkodzone, powodujące zwarcie urządzenie elektryczne w samochodzie. Możemy to sprawdzić za pomocą miernika elektrycznego, wyjmując kolejne bezpieczniki, ale jest to praca żmudna i długotrwała. Z kolei, aby wykluczyć usterki układu rozruchowego, zapłonowego i ładowania, trzeba bezwzględnie umówić się w profesjonalnym warsztacie, gdzie fachowcy sprawdzą ich poszczególne elementy. Tylko wtedy dowiemy się na pewno, dlaczego akumulator się rozładowuje.
Kiedy wymiana akumulatora okaże się koniecznością, warto wykonać ją również w serwisie, a stary akumulator pozostawić do utylizacji, co zaoszczędzi dodatkowych kosztów i problemów.